Dalej niż księżyc

ultra, bieg, maraton, bieg górski, ultrarunning,

ultra

Terra de Gigantes, where Giants forge Giants.

Czasem warto zdać się na intuicję. W wypadku tych zawodów od samego początku miałem nieodparte uczucie, że jest to brakujący element układanki w mojej biegowej przygodzie. Już od pewnego czasu miałem ochotę z bliska przyjrzeć się Portugalii kontynentalnej. Do tej pory moje wizyty ograniczały się do okolic Lizbony i wszystkich wysp -Faial rules!

Lubię tempo długich biegów ultra. Jest czas na poznawanie ludzi i miejsc. Trzysta kilometrów z niewielkim przewyższeniem to świetna zabawa, większość czasu można i trzeba truchtać. Trasa logicznie poprowadzona od szczytu do brzegu oceanu. Sentymentalna podróż w czasie, do miejsc niezmiennych od lat, nieco biednych, pierwotnych, surowych, dzikich, za to nadal – ludzi tu się spotyka, a nie mija. Podróżny budzi ciekawość, chęć kontaktu i troskę. Start i meta to kultowe miejsca. Start – Sierra de Estrela to miejsce gdzie można pojeździć na nartach, najwyższe w kontynentalnej Portugalii. Z kolei Nazaré to mekka surfingu z 30 m falami. Pogoda na starcie była idealna, chłodno i słonecznie, niesamowita panorama rozciągała się aż po wybrzeże. Kameralnie, rodzinnie, niecała pięćdziesiątka biegaczy i biegaczek na starcie. Kawa, ciasteczko i pędzimy.

Co za zbieg , co za widoki i tylko gdzieś z tyłu głowy cichutki szept czwórek: ” za szybko…” Trasa biegu w większości przebiega bitymi drogami, ścieżkami, a miejscami drogami asfaltowymi. Co jednak warto podkreślić organizatorzy wykazali się niezmierną dbałością o zaplanowanie trasy tak by przebiegała przez zachwycające wioski, miasteczka, parki, wzgórza, ukryte doliny i piękne pasaże. Na trasie nie można się nudzić, cała trasa zachwyca, fascynuje i na długo pozostaje w pamięci. Wspomnę tylko kilka miejsc by nie psuć zabawy: Cabeça Piódão, wiatraki w nocy, Fatima, wiatraki o świcie, zamek Ourém o świcie, wiatraki w oddali…

Trasa jest nieoznakowana, ale logiczna i łatwa w nawigacji, ślad bezbłędnie przygotowany, aczkolwiek warto podzielić go na odcinki pomiędzy bazami. Jeśli ktoś chce używać zegarka to powinien pomyśleć o jego ładowaniu podczas biegu. Główne punkty wsparcia na trasie to tzw. bazy jest ich 7. Co mnie na początku nieco zaskoczyło to możliwość przygotowania torby na każdy z punktów. (inaczej niż na biegach typu Swisspeak, TOR gdzie jest jedna torba przewożona z punktu na punkt). Wymaga to zaplanowania, ale z drugiej strony jest dość wygodne. W bazach zawsze jest obecna i pomocna ekipa, która zarazi Cię entuzjazmem, są tam przede wszystkim dla biegaczy (Ciebie czytelniku), co naprawdę da się odczuć, można zapobiec o anonimowości… W każdej bazie była obecna pomoc medyczna, ciepłe posiłki zupa i drugie danie. Oprócz tego mnóstwo przekąsek, owoców, a nawet żele energetyczne. Dla mnie komfortowo, uwielbiam normalne jedzenie na biegach, zwłaszcza zupy w każdej ilości i rodzaju. Niektóre bazy przygotowały specjalne powitanie, ale to też trzeba przeżyć w czasie biegu by móc się tym cieszyć. Napiszę tylko, że ostanie 2 km do bazy Ansião były chyba moimi najszybszymi w czasie biegu. Dziękuję.

Pięćdziesiąt kilka godzin na trasie, to na tyle krótko, że można pokusić się o brak przerw na spanie. Niemniej nigdzie jeszcze nie spotkałem przygotowanego materaca z zagrzanymi ciepłymi kocami. 25 minut czystej rozkoszy. Dziękuję. Odległość między bazami jest na tyle duża, że należy pamiętać o uzupełnianiu wody po drodze. Miejsc nie brakuje, są oznaczone na udostępnionym śladzie, warto też skorzystać z barów i po drodze zatrzymać się na kawę z lokalnymi słodkościami. Meta: Nazaré to naprawdę magiczne miejsce, dobrze mieć jeden lub 2 dni po biegu i się tu odrobinę zregenerować. Zwłaszcza, że rozdanie nagród to wspaniała impreza i wcale nie taka skromna jak mówi organizator. 3 edycja biegu Terra de Gigantes jest częścią mojej historii, warto by była też Twoją…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *