Jak jechać i startować to tylko z dobrym rezultatem. Bieg wybrany jako główny start sezonu 2019. Trening, przygotowania, logistyka, suport na punktach – wszytko poszło idealnie.
Ale góry, to góry – zaczęło się niewinnie od zapowiedzianego załamania pogody. Każdy ultras na załamanie pogody przygotowany jest. W moim przypadku boleśnie przekonałem się o tym na UTMB, gdzie biegłem w pożyczonych za małych ciuchach i nie miałem co jeść. Tym razem raki, puchówka, spodnie wodoodporne, 3 czołówki, skarpety wodoodporne… Nic mnie nie zaskoczy. A jednak 20 cm świeżego śniegu w ciągu paru godzin i… „którędy ten szlak proszę pana?!”.
Na szczęście, organizatorzy to odpowiedzialni ludzie bieg wstrzymali, zorganizowali bezpieczny transport dla wszystkich i zorganizowali jeszcze bieg na pocieszenie.
GRÄCHEN BERGLAUF piękny bieg w pobliżu miasteczka z widokiem na lodowiec. Acha muszę dodać – trasę zmieniono ze względu na pogodę…
Wracam raczej na tarczy, niż z tarczą, ale naprawdę zadowolony. To wręcz niesamowite jeśli uświadomisz sobie ogrom gór. Stały, stoją i będą stać. A to że jakieś okruchy próbują po nich biegać…..